Zwycięstwem hokeistów Polonii Bytom zakończyła się druga edycja rozgrywek Młodzieżowej Hokej Ligi. O sukcesie niebiesko-czerwonych rozmawialiśmy ze szkoleniowcem drużyny Mariuszem Puzio oraz pełniącym funkcję kapitana Piotrem Bajonem.
Komentarz trenera do ostatnich dwóch spotkań sezonu I ligi, w których Polonia zapewniła sobie mistrzostwo zaplecza PHL:
Mariusz Puzio (trener Polonii): – Wyniki i wczoraj i dzisiaj były ciasne. Wynikało to z tego, że byliśmy bardzo blisko mistrzostwa i chyba zbyt pewni siebie. Nasze podejście było złe. Do wyniku 2-0 z Sanokiem wszystko było dobrze, a później coś się z nami stało. Nie wiem czym to było spowodowane. Zaczęliśmy faulować, no i zrobiło się 2-3 dla rywali. Na szczęście doprowadziliśmy w trzeciej tercji do stanu 3-3, wykorzystując przewagę. Dokończyliśmy mecz. Byliśmy zadowoleni z tego punktu, bo on nam dawał pierwsze miejsce. Szkoda, że przegraliśmy ten pojedynek w dogrywce, ale osiągnęliśmy sukces. Natomiast jeśli chodzi o dzisiejszy mecz z MMKS-em Podhale, też źle podeszliśmy do przeciwnika. Wydawało nam się, że rozniesiemy tych młodych chłopaków, albo pokonamy ich na jednej nodze. Tak się nie da. Jednak zakończyliśmy tę ligę zwycięstwem i jestem zadowolony.
Jak trener podsumuje zakończone sukcesem Polonii rozgrywki, w których drużyna zgromadziła 55 punktów, odniosła 18 zwycięstw oraz poniosła 4 porażki?
– Mieliśmy w tym sezonie super drużynę. Ze strony klubu z Jastrzębia była duża pomoc. Stworzyliśmy bardzo fajny kolektyw. Na początku myślałem, że nasi chłopcy nie dogadają się z zawodnikami z Jastrzębia, a jednak powstał fajny klimat. Początkowo mówiłem, że tę drużynę stać na lepszą grę. Mieliśmy słabszy początek rozgrywek. Ale tak jak powiedziałem i się nie pomyliłem, z czasem zaczęło to nam coraz lepiej funkcjonować. W drużynie byli liderzy i osiągnęliśmy sukces.
Jaki był poziom Młodzieżowej Hokej Ligi w porównaniu do poprzedniego sezonu?
– Porównując do ubiegłego sezonu to zdecydowanie podniósł się poziom tych rozgrywek i to znacząco. Było sześć zespołów, które raczej odskoczyły od pozostałych drużyn. Ale i z dołem tabeli też nie było łatwo wygrywać. Wszystko było uzależnione od tego, jakim składem będzie dysponował przeciwnik. Komuś mogło się wydawać, że to słaba liga, a tymczasem jej poziom był naprawdę bardzo obiecujący. Rozgrywki były wyrównane. Ja osobiście jestem zadowolony z tej I ligi, że ona powstała, gdyż dużo młodych chłopaków może się „trzaskać” ze starszymi i to daje im właśnie korzyść na przyszłość. Myślę, że każdy trener powie to samo co ja. Liga była naprawdę fajna.
W której lidze wystąpi Polonia Bytom w następnych rozgrywkach? Czy będzie to nadal MHL, czy może jednak Polska Hokej Liga?
– Zrobiliśmy to co mieliśmy zrobić. Zajęliśmy pierwsze miejsce, wygraliśmy tę ligę. A co będzie na przyszły sezon? Ja jeszcze nie rozmawiałem z nikim na ten temat. Spokojnie, wracamy na swoje lodowisko. A czy będziemy grać w I lidze, czy w ekstralidze? No nie wiem czy ten zespół jest gotowy na ekstraligę. Najważniejsze, że wracamy na swoje lodowisko. A co będzie dalej? Zobaczymy.
Piotr Bajon: Nie było innej możliwości
Jak ocenisz zakończony triumfem Polonii sezon 2020/2021 Młodzieżowej Hokej Ligi?
Piotr Bajon (kapitan Polonii) – Przed sezonem zakładaliśmy wywalczenie pierwszego miejsca, mając taki skład, w którym znajdują się doświadczeni zawodnicy z epizodem w ekstraklasie, plus jeszcze wsparcie graczami trenującymi na co dzień z pierwszą drużyną Jastrzębia. Nie było innej możliwości. Mieliśmy trochę problemów np. z lodem. Podsumowując sezon było parę meczów, gdzie się potknęliśmy jak w Łodzi oraz pierwszy pojedynek wygrany walkowerem z Opolem, jednak na lodzie został on przez nas przegrany po karnych, a powinniśmy byli go rozstrzygnąć na swoją korzyść. Liczy się jednak efekt końcowy, wygraliśmy, chwała nam za to.
Przez całe rozgrywki w barwach Polonii występowali hokeiści z Jastrzębia. Jak układała się współpraca z zawodnikami rywalizującego na co dzień w PHL JKH GKS-u Jastrzębie?
– Na naszych treningach na lodzie zawsze było obecnych kilku chłopaków klubu z Jastrzębia: Dawid Wróblewski czy Marcin Płachetka, którzy pomagali nam, gdy było nas mniej. Na meczach również mieliśmy wsparcie kilku zawodników, którzy występują na co dzień w ekstralidze jak np. Patryk Pelaczyk. Czasami wspomagali nas także Jan Sołtys czy Jakub Michałowski. Cenne było ich doświadczenie, najeżdżenie. Na co dzień trenują z Róbertem Kaláberem, są super fizycznie przygotowani. Musieliśmy z tego korzystać. Bardzo dużo punktowali. Prawda jest taka, że gdyby nie oni to byłoby nam bardzo ciężko wygrać tę ligę.
Czy jesteś zadowolony ze swojej postawy w tym sezonie?
– Jeśli chodzi o mnie to porównując punkty bezpośrednio do zeszłego sezonu na pewno jest gorzej, ale też cały sezon grałem na środku, zdarzały się epizody na obronie, więc troszeczkę miałem więcej zadań defensywnych. W zakończonych rozgrywkach dużo bardziej niż przed rokiem zdobywanie bramek rozłożyło się na więcej piątek. W sezonie 2019/2020 praktycznie punktował jeden atak, w którym obok mnie występowali: Łukasz Dybaś i Błażej Salamon. W tym roku się to bardziej rozłożyło. Na pewno mogłem więcej dać, ale uważam, że i tak jak na nasze warunki to znaczy bardzo małej ilości treningów na lodzie, jestem zadowolony z tego sezonu.