4:1 (1:0, 1:1, 2:0)

Nie udał się Bytomianom wyjazd do Opola. My dojechaliśmy na połowę pierwszej tercji witani okrzykiem radości opolskiej publiki, po tym jak Sebastian Szydło po raz pierwszy pokonał Landmana. Na następne trafienie czekać trzeba było do połowy drugiej tercji. Wtedy wyraźnie inicjatywę przejęli Poloniści a genialny strzał spod niebieskiej Borisa Drozda trafił do opolskiej bramki. Sytuacja była jeszcze sprawdzana przez sędziego na okoliczność zagrania wysokim kijem przy ewentualnej zmianie lotu krążka po drodze i ostatecznie bramka została uznana.

Początek drugiej tercji nie zapowiadał jednak tego wyrównania. Grając w przewadze Poloniści otrzymali karę za wymuszenie faulu (M. Działo), by chwilę później dostać drugą (B. Salamon) za spowodowanie upadku przeciwnika i przez ponad minutę graliśmy w osłabieniu 3 na 5,  jednak kolejne strzały nie znalazły drogi do naszej bramki.

Środek meczu to najlepsza gra Polonii, śmielej zaatakowaliśmy i lekko poprawiliśmy statystyki strzeleckie. W końcówce drugiej części gry ponownie podwójna kara dla Polonii (M.Działo zahaczanie + M. Przygodzki  opóźnianie gry) i tym razem druga przewaga zamieniona na bramkę przez Cichego, kiedy na lodzie było już czterech na pięciu. Po dwóch tercjach wynik 2:1 dla gospodarzy.

W trzeciej Polonia zaczęła niepewnie i indywidualny błąd, po wyłożeniu krążka na patelnie Klechcie został przez niego zamieniony na trzecią bramkę. Brakowało sił i dokładności, mimo że czasu na odrobienie strat było ponad 18 minut Bytomianie nieczęsto przekraczali niebieską linię strefy obronnej Orlika. Ten za to bez problemu zamykał Polonistów w zamku co i rusz sprawdzając czujność Landmana, który tego wieczoru już pokonać się nie dał. Na pół minuty przed końcem meczu, po wygranym wznowieniu we własnej tercji Cichy ustalił wynik spotkania na 4:1 wrzucając krążek do pustej bytomskiej bramki.

Składy